Hrabina Wilanowska ma 36 lat i jest urzędniczką na poczcie. Czasami zostaje po pracy i wtedy dokonuje się cudowna przemiana. Staje się Hrabiną. Przechadza się po swoich włościach, z lekko uniesioną lewą dłonią, wygiętą nieco do góry. Boksy, w których pracują inne urzędniczki to jej komnaty, zaplecza to stajnie, samochody na parkingu to zabytkowe automobile. Bierze pieczęci i pieczętuje listy do kochanków, którzy przybywają do niej w dzień. Przez okno dobiega ją szum wyimaginowanych tłumów. Staje wtedy w oknie, orkiestra zaczyna grać. Śpiewa "Don't cry for me Argentina".
Nadsyłajcie zdjęcia wraz z opisami na adres ludziewmetrze@gmail.com!
Literacki Blog Roku
Disclaimer
TEN BLOG JEST PRZEDSIĘWZIĘCIEM ARTYSTYCZNYM. ŻADNA Z HISTORII NIE MA RZECZYWISTEGO ZWIĄZKU Z OSOBAMI PRZEDSTAWIONYMI NA ZDJĘCIACH.
Jeżeli na blogu znalazło się Twoje zdjęcie i nie chcesz, żeby było ono na nim w jakikolwiek sposób eksponowane - napisz do mnie, proszę. Postaram się jak najszybciej je usunąć.
LUDZIE W METRZE
Jeżdżę warszawskim metrem 10 razy w tygodniu. Kiedy stoję na stacji, a chłodny wiatr otula mnie ciepło, patrzę na ludzi, którzy zniecierpliwieni czekają na kolejkę. Na stacji jestem zazwyczaj o tej samej godzinie, wsiadam do tego samego metra, zazwyczaj tego samego wagonu co zawsze. Nie spotykam nigdy tych samych ludzi. Z jednej stacji metra, z jednej podziemnej kolejki wiedzie wiele dróg - każda prowadzi gdzieś indziej, z żadnej nie ma powrotu. Nigdy nie wejdziemy już do tego samego metra.
Nie bójcie się jednak, o pasażerowie metra. Ja Was odnajdę na tych zdjęciach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz