11 paź 2009

Wyznania kontrolera



Niewiele osób zdaje sobie sprawę, że zawód kontrolera jest jedną z najsmutniejszych profesji świata. Kiedy wyciągam legitymację, ludzie w jednej zaczynają mnie nienawidzić, odsuwają się w wielokąty autobusów, tramwajów i metra. Kiedy się odwracam szepczą przekleństwa, pokazują mi środkowy palec.

Kiedy uda mi się kogoś złapać muszę wysłuchiwać setek wersji tych samych nieprawdziwych historii. Jedna kobieta powiedziała mi kiedyś, że zasłabła w upale i kiedy się obudziła nie miała już portfela, w którym naturalnie znajdował się bilet. Jakiś chłopak twierdził, że jest biednym studentem, któremu nie starcza nawet na jedzenie, a tym bardziej na doładowanie karty miejskiej. Ktoś inny stwierdził, że ma słabą pamięć i zapomniał skasować biletu. Takich opowieści są setki, choć wszystkie brzmią podobnie. To ja decyduję jednak, która z nich jest prawdziwa.

W istocie - praca kontrolera jest w rzeczywistości pracą psychologa. Słuchamy smutnych historii obcych ludzi, w głębi duszy pragniemy im pomóc. Wrzynamy się w ich marzenia senne. Rozpoznajemy symbole.

Interpretujemy.

2 komentarze:

Shadija pisze...

Jestem nieregularnym pasażerem, nie metra, ale też szynowego pojazdu miejskiego - tramwaju. I zdarzyło mi się nie raz, nie dwa jechać bez biletu. I szczęście w nieszczęściu spotkałam pana kontrolera, na którego i klnęłam pod nosem i życzyłam wszystkiego co piekące, na czele z opryszczką. Ale pan kiedy dowiedział się, że nie mam biletu uśmiechnął się, powiedział, że mu przykro i wypisując mandat pytał czemu nie stać mnie było na 1,10zł. Powiedziałam, że z lenistwa nie kupiłam biletu, bo do kiosku za daleko,a przystanek był tuż tuż. A on ciągle się uśmiechał, ciągle żartował, pytał i słuchał odpowiedzi. Przyjęłam mandat z uśmiechem, życząc mu miłego dnia. Odwzajemnił się serdecznym uśmiechem i życzył miłego dnia. Do dziś uśmiecham się do niego kiedy trafiamy na siebie w tramwajach, nawet kiedy wypisuje mi kolejny mandat :)

alicja.wasniewska pisze...

Byłoby piekne, gdyby bylo prawdziwe. A prawda jest taka, ze kontroler biletow ma ciezko gdzies, jak sie wytlumaczysz, a pusci cie wtedy, kiedy go rozbawisz albo mu sie spodobasz. Ma swoje problemy. Nie rozpoznaje symboli ani nie interpretuje. Pracuje od - do i potem wraca do domu.