10 paź 2009

Puste metro - Londyn



HISTORIA I ZDJĘCIE BY KOPACZ:

Statystycznie przebywam w metrze 4,5 godziny tygodniowo (270 minut, 16200 sekund), podróżując nim od poniedziałku do piątku. Spędzanie czasu w wagonach Undergroundu, przybiera najrozmaitsze formy, które w pewnym momencie ogarnia schemat powtarzalności:

- począwszy na kontemplacji nad książką lub gazetą (rozłożony wygodnie na siedzeniu we wczesnych godzinach porannych),

- poprzez wdychanie cudzych oddechów oraz potu z dziesiątek pach (stojąc sztywno na nogach, będąc jednocześnie ubijanym z każdej strony, przez różnej maści pasażerów w tragicznie męczących ciało godzinach szczytu),

- skończywszy wreszcie na smakowaniu absolutnej ciszy i pustki późnych godzin nocnych (wyłączony ze wszelkiego dialogu ze światem zewnętrznym, wsłuchany tylko w stukot kół pociągu i własny oddech oraz świst ciepłego powietrza, przewalający się między pustymi siedzeniami - gdzieś pod ziemią - pomiędzy stacjami Clapham Common a Morden).

Wyjątkiem jest piątek, w którym króluje zapach alkoholu wydobywający się litrami z ust roześmianych ludzi, którzy nieudolnie (ale usilnie i z poświęceniem), czynią wszystko, by zakłócić tę jednostajną przemijalność i choć przez chwilę móc pomocować się z czasem.

Brak komentarzy: