Nie znali się prawie w ogóle. Poznali się tak naprawdę przypadkiem. On czekał. Ona czekała. Przez dłuższą chwilę rozmawiali ze sobą o filmie "Meduzy", była późna wiosna, a u ich stóp kochały się owady. Nie widzieli się potem bardzo długo. Zbliżył ich do siebie międzynarodowy portal społecznościowy. Postanowili spotkać się właśnie na stacji metra, w miejscu, w którym urzeczywistnia się topos podróży. Każda podróż odmienia, przekształca, niszczy, buduje.
On jedzie. Ona jedzie. Oni jadą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz