blog.jpg)
Maks ostatnio prawie umarł. Kiedy szedł po peronie, metalowy guzik jego płaszcza nagle odpadł, upadł na tyle niefortunnie, że już po chwili zaczął toczyć się wzdłuż krawędzi stacji. Wszystko wyglądało jak na filmie: guzik toczył się, on przyspieszył kroku, żeby go złapać. Słychać metaliczny dźwięk. Nagle guzik skręca, jakaś tajemnicza siła pcha go w stronę torów. Maks zaczyna biec. Guzik wpada na tory, on nie może wyhamować. Zatrzymuje się na krawędzi. Wychyla się w tył.
Jest czerwiec, Maks ma 5 lat. Stoi na równoważni. Jeszcze chwila i spadnie, a wtedy Pani nie da mu cukierków.
2 komentarze:
Hej, fajny pomysł z tymi zdjęciami, ciekawa jestem jednego jakie masz kryteria co do selekcji zdjęć? i skąd taki pomysł? nie krytykuje lecz jestem pytam.Pozdrawiam Gabrysia:)
Patrzę na ludzi i widzę w nich historie. Pomysł wziął się stąd, że często domyślałem historie do ludzi, którzy jechali ze mną metrem. Tu je po prostu spisuję.
Prześlij komentarz