NADESŁANE PRZEZ
FIO.
Mariusz i Łukasz wsiedli na stacji Ratusz. Dokąd jechali - dokładnie nie wiadomo, ważne, że na siłkę. Na oko mieli po 18 lat, na karku parę więcej. W metrze odprawili istny rytuał, odegrali utwór na cztery ręce. Łukasz wyjął z torby specjalny pojemnik z nakrętką z dziubkiem, w którym znajdowała się odmierzona już porcja białka o smaku czekoladowym. Mariusz odkręcił półlitrową butelkę z wodą i pewnym ruchem wlał do bidonu trzymanego przez Łukasza prawie całą. (Bo nie całą. Ciekawe czemu. Czyżby receptura była aż tak dokładna? Czary). Łukasz zakomenderował "Dokręć i rozmieszaj"... Mariusz mieszał. W tym czasie Łukasz sięgnął po dwa banany i dwa jogurty znanej firmy - z chrupkami. Wypili, zagryźli.
Dziś nikt już nie robi na rzeźbę, wszyscy na masę.
1 komentarz:
łał! aż zalinkowałam do Ciebie z wrażenia!!
Prześlij komentarz