20 sty 2010

Tamuna - Tbilisi



HISTORIA I ZDJĘCIE NADESŁANE PRZEZ GZACHRIS:

Tamuna, bezdomna, utalentowana. Spotkałem ją między stacją Rustaveli, a Marjanishvili. Nie spostrzegłbym jej, gdyby nie zdziwił mnie fakt, iż większość pasażerów spogląda w jednym kierunku. Wysunąłem głowę ponad barki wysokiego Gruzina, który stał przede mną i z ciekawością skierowałem wzrok tam gdzie wszyscy. Ujrzałem drobną osobę, trzymającą w dłoni ołówek, a na kolanach szkicownik. Ręka dość szybko przesuwała się nad kartką, a głowa autorki przyszłego rysunku, co rusz spoglądała na modelkę, która siedziała naprzeciwko. Zapatrzyłem się. Nim się spostrzegłem, pociąg zatrzymał się na Vagzlis Moedani, modelka dostała swój portret, uśmiechnęła się i podarowała kilka drobnych w zamian. Nie tylko ona była radosna, na twarzach ludzi w metrze, spoglądających wcale nie ukradkiem, także pojawił się uśmiech. Powinienem wysiąść i przejść na zieloną linię, ale tego nie zrobiłem, ciekawy dalszych wydarzeń. Szybkie spojrzenie Tamuny wokoło, wybór nowej modelki, która zapytana wzrokiem, skinęła potwierdzająco głową i sytuacja zaczęła się powtarzać. Jedno-przystankowy portret, mnóstwo radości w przedziale, kolejna stacja, kolejny model. W końcu padło na mnie... a w momencie, gdy otrzymałem do rąk kartkę pociąg dojechał do końca linii.

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Piękna historia i jakoś mnie tak wzruszyła, chociaż właściwie radosna?

Anonimowy pisze...

ładne..

biologiczna oczyszczalnia pisze...

pięknie tu u Ciebie :)