25 gru 2009

Alicja - Centrum


HISTORIA NADESŁANA PRZEZ J.

Minęła mnie w tłumie, lekko potrącając. Odwróciła głowę, ale nie powiedziała „przepraszam”. Nieświadomie jednak udzieliła mi zgody, bym dostrzegł siebie na ułamek sekundy w jej spojrzeniu. Szliśmy w tym samym kierunku, a właściwie szedłem teraz za nią. Z początku myślałem, że jest małą dziewczynką, która zgubiła drogę do domu. Zdradziły ją szpilki i czerwone paznokcie. Później zdawało mi się, że dobrze wie, dokąd idzie. Być może i ona za kimś podążała – tak jak ja za nią. Obserwowałem ją z odległości kilku metrów. Zwolniła, gdy zbliżaliśmy się do placu tuż przy wejściu do metra. Zatrzymała się i rozejrzała. Po chwili zobaczyłem, jak wyciąga rękę i zaczepia jednego z przechodniów. Podszedłem bliżej, by przysłuchać się ich rozmowie.

- Czy mógłby mi Pan powiedzieć, którędy powinnam iść?
- To zależy w dużej mierze od tego, dokąd chciałabyś dojechać – odparł starszy mężczyzna.
- Właściwie wszystko mi jedno.
- W takim razie również wszystko jedno, którędy pójdziesz.
- Chciałabym tylko dostać się dokądś – dodała.
- Bez wątpienia tam dotrzesz, tylko będziesz musiała wysiąść na odpowiedniej stacji.

Skinęła głową i odeszła w stronę ruchomych schodów. Wiedziałem wtedy, że nie ważne dokąd, ale tego wieczoru pójdę za nią wszędzie.

5 gru 2009

Babcia - Świętorzyska




Miejsce: Warszawa, skrzyżowanie Świętokrzyskiej i Marszałkowskiej (tuż obok wyjścia z metra Świętokrzyska)
Czas: luty/marzec 2003, albo 2004
Pogoda: Chłodno, ludzie chodzą w zimowych płaszczach, mi marzną ręce
Aktorzy: ja, znajomy, babcia, tłum

Akcja:

Telebim na Sezamie miga. Pies szczeka. Jest mróz. Mówię znajomemu cześć, żegnam się, do jutra, pa, on idzie do przejścia dla pieszych.

Na planie pojawia się babcia. Po ubiorze widać, że jest bardzo uboga. Na nosie ma przedwieczne, olbrzymie okulary w grubych oprawkach. Wiatr rozwiewa jej włosy (nie jest całkowicie siwa, na jej włosach są jeszcze zauważalne resztki farby). Wygląda na nieskończenie samotną. Mimika - spojrzenie na tłum, które wyraża nieludzką tęsknotę za ludźmi. Rozgląda się, ale jej wzrok jest nieobecny.

Na Marszałkowskiej zmieniają się światła. Tłum zaczyna przechodzić przez pasy. Jakiś mężczyzna w garniturze biegnie, żeby zdążyć na światłach. Potrąca babcię.

Slow motion.

Strąca jej okulary. Spadają w zwolnionym tempie. Tuż nad ziemią zatrzymują się na ułamek sekundy.

Okulary spadają na ziemię i rozbijają się w drobny mak. Drobinki szkła rozpadają się na chodniku tworząc konstelacje.

Nikt się nie zatrzymuje. Tylko ja tkwię wraz z nią w jakiejś niezwykłej relacji. Flaneur. Jako jedyny uczestniczę w tej mikrotragedii.

Starsza pani stoi nieruchomo przez jakieś 3 sekundy, które wydają mi się wiecznością. Wpatruje się w proch szkła. Po 3 sekundach, schyla się po resztki okularów. Zakłada je - jednego ze szkieł w ogóle nie ma, drugie jest zbite w połowie.

I nagle widzę, że zaczyna płakać. Łzy wylewają się spod pobitych okularów. Patrzę na tę niezwykle samotną kobietę, na jej rozbiegany wzrok poszukujący jakiegokolwiek oparcia w ludziach lub zrozumienia. Tłum ją omija. Ona stoi. Patrzę.

Cięcie.

2 gru 2009

Kahaberi - Tbilisi




HISTORIA I ZDJĘCIE NADESŁANE PRZEZ GZACHRIS:

Nie znasz mnie, jedyne co przychodzi Ci do głowy to: "bezdomny, śmierdzący, lepiej się nie zbliżać bo jeszcze można coś złapać". Czy dlatego, choć wokoło ludzie stoją, nikt nie odważy się usiąść obok mnie? A ja mam swoją historię, czuję się szczęśliwy, bo jestem przede wszystkim wolny. Nic mnie nie ogranicza: czas, praca, pieniądze czy ludzie. Żyję swoim tempem i jest mi z tym dobrze. Nie wiesz, że pewnego dnia porzuciłem życie, podobne do Twojego i wybrałem się w podróż, przed siebie. Zwiedziłem wszystkie kraje Europy i część krajów azjatyckich. Wszędzie sobie jakoś radziłem, choć pieniądze skończyły się szybko, zawsze jednak na mojej drodze spotykałem ludzi, którzy byli mi przychylni i okazali serce. Mam przyjaciół w wielu zakątkach świata i zawsze mogę na nich liczyć, a oni na mnie.

Myśl więc o mnie co chcesz, ale odpowiedz sobie na jedno proste pytanie: czy Ty, tak właśnie Ty, czujesz się szczęśliwy?